"Wtedy stajesz się miłością, kiedy przemieniasz się w miłość"


Doświadczacie w ostatnim czasie ogromnych zmian na każdej płaszczyźnie Waszego życia. Wzrost świadomości tysięcy ludzi jest coraz bardziej widoczny. Ma to również odbicie w relacjach między ludzkich. Zauważacie, że nie potraficie dogadać się z rodziną, przyjaciółmi a nawet partnerem pomimo tego, że do tej pory byliście zgrani ze sobą. O tej ostatniej relacji chce dzisiaj powiedzieć.


Współcześni ludzie bardzo często mylą prawdziwą miłość z jej marną podróbką - pożądaniem.
Ile relacji o których słyszałyście zaczęła się od fizycznej fascynacji a ile od porozumienia się ze sobą dwóch dusz?

Większość z tych pierwszych lada moment się rozpadnie, dzieję się tak dlatego, że jeden z partnerów zaczyna inaczej postrzegać świat. Wchodzi w życie głębiej i zaczyna dostrzegać i czuć rzeczy nie zauważalne gołym okiem.

Do tej pory świat został mocno zanieczyszczony głownie poprzez masową seksualizację społeczeństwa. Dziewczynki od dziecka oglądają bajki w których przedstawia się im idealne kobiety, nieskazitelne księżniczki, które poznają swoich perfekcyjnych rycerzy na białym koniu. Potem dążą do tego aby być tak samo idealne. Dodatkowo wielkim ciosem w godność prawdziwej Laszki, jest to, jak pozwala na dominowanie siebie samej mężczyznom, natomiast jest to obszerny temat na dodatkowy wpis.

Panowie są również mocno programowani, między innymi przez pornografię. Szukają kobiety, która miałaby idealną figurę, spełniała ich fantazje i "była posłuszna".
Trzeba zrozumieć, że to wszystko jest tylko i wyłącznie zewnętrzną powłoka. Powłoka, która nigdy nie spełni podstawowych zasad udanego związku.


Wraz ze wzrostem świadomości wzrastają nasze wibracje a miłość na wyższych wibracjach jest całkowicie inna od tej którą znamy. Przede wszystkim jest wolna i na tej wolności się opiera.



Partnerstwo nie jest tylko i wyłącznie formalnym związkiem, jest połączeniem dwóch dusz, które widzą w sobie nawzajem boską istotę, którą są.

Zbliża się wielkimi krokami czas w którym niektóre z Was zrozumieją, że Wasz aktualny partner wibruje całkowicie inaczej od Was, że nie widzi w Was boskiej istoty a jedynie powłokę.
Jak tylko to dostrzeżecie będziecie uciekały od takich związków.

Zapewne rozpadnie się wiele małżeństw, ludzie zobaczą, że sformalizowany związek nie oznacza czegoś nierozerwalnego. Dostrzegą, że nie chodzi w tym wszystkim o umowę między dwojgiem ludzi a o więź między dwiema duszami. Nie będzie wymagań a jedynie wzajemne wspieranie się.

Wiele z nas czeka ogromna praca, biorąc pod uwagę ciężar żalu, który będziecie czuły do partnerów.
Nie możecie ich oczywiście winić, za powstrzymywanie Was w kwestii rozwoju. Jeśli stałyście w miejscu to oznacza, że nie był to jeszcze Wasz moment na przebudzenie, nie szukajcie winnych po tym artykule.

Kolejną, bardzo ważną kwestia jest to, że musicie zrozumieć, że jeśli Wy rozwijacie się szybciej niż partner, nie oznacza to, że jest on kimś gorszym.

Musicie zrozumieć, że wszystko jest efektem systemu, który oszukał miliony ludzi. Jeśli wasz partner wybudza się wolniej, wskoczenie na kolejny szczebel wielkiego przebudzenia zajmuje mu dłużej niż Wam – nie wińcie go. Wszystko przychodzi w swoim czasie.

Ze wszystkimi pięknymi zmianami na świecie, zaczynamy przyciągać do siebie ludzi , którzy wibrują podobnie do nas.

Zaczyna się czas gdy poznajemy swoje bratnie dusze a niektórzy wraz z pobudką maja duże szanse na spotkanie swojego bliźniaczego płomienia.


Często spotkanie swojej bratniej duszy może być również końcem teraźniejszego związku. Po prostu czujemy niewytłumaczalną więź z daną duszą, mocno nas do siebie przyciąga, mamy wewnętrzną potrzebę kontaktu i bliskości.
W międzyczasie zauważamy, że w naszym związku brakuje tego wspólnego języka i przyciągania czego efektem jest oddalenie się od partnera. Oczywiście, poznanie bratniej duszy nawet jeśli jest płci przeciwnej, nie musi równać się rozpadowi relacji partnerskiej, możecie oddzielić te dwie sfery. 

Jeśli boisz się zostać sama, musisz zrozumieć, że bycie w związku ze strachu przed samotnością jest bardzo złym wyjściem.

Jak tylko poskromicie swoje ego (które swoją drogą uwielbia związkowe dramaty) i będziecie pracować z wewnętrznym głosem, po jakimś czasie zobaczycie, że nie potrzebujecie drugiej osoby do prawidłowego funkcjonowania w szczęściu.
Nie jest Wam potrzebna osoba, która się wami zaopiekuje bo same robicie to najlepiej.
Co najważniejsze – nie potrzebujecie nikogo, kto naprawiałby wyrwę w Waszych sercach, nie trzeba nikogo kto wciskałby w nią komplementy, opiekuńczość, zazdrość, dramaty, podporządkowanie. Swoją wyrwę musicie wypełnić same – miłością do siebie samej.

Jak tylko to zrobicie z pewnością pojawi się w Waszym życiu mężczyzna, świadomy, taki który nie będzie Waszym sensem istnienia a przyjacielem, który przejdzie z Wami drogę. Wraz z nim przyjdzie prawdziwa miłość.




Podwyższenie Waszych wibracji, nie musi też oznaczać końca aktualnego związku. Może być tak, że zaczniecie postrzegać partnera w inny sposób. W sposób łagodny, wyrozumiały, lekki. W taki, który pozwoli Wam stworzyć piękny związek, idealnie pasujący do nowej rzeczywistości, która nadchodzi wielkimi krokami.

Świat, w którym każda z nas będzie widziała swoje światło i swoją boską siłę oraz nie da się zdominować.
Związek będzie służył temu, by doznawać wszelkich cudów z przyjacielem.
By patrząc na partnera widzieć go jako dzieło Nieskończonej Inteligencji Stwórczej, jako cud, który należy szanować, podziwiać, cieszyć się jego obecnością. A co za tym idzie, by partner patrząc na nas widział i czuł to samo.


Takiej miłości Wam życzę piękne Laszki!






"Miłość uczyni ukochaną osobę jeszcze bardziej wolną, miłość doda skrzydeł, otworzy przed nią niebo. Nie może stać się więzieniem, zamknięciem. Ale nie znasz tej miłości, ponieważ ona przydarza się tylko wtedy, kiedy jesteś świadomy; ten rodzaj miłości przychodzi tylko ze świadomością" 

                             -Osho




I na deser mam dla Was mój ukochany utwory o miłości:

                               

                                                                                Grzegorz Tomczak - Zmyśleni